- W poprzedniej firmie moja córka miała podobne zarobki i była team leaderem, więc nie jest to tego typu historia jak te, o których się mówi i pisze. Praca w Enerdze nie była dla niej żadnym awansem, ani prestiżowym, ani finansowym. Natomiast jak się mnie pytała, to uważałem, że Energa jest lepszym miejscem pracy, ponieważ takie firmy jak Transcom korzystają z polskiej tańszej siły roboczej – czytamy w artykule.

Poseł zaprzeczał stwierdzeniom, że zatrudnienie Marty Cymańskiej w Enerdze było wynikiem nepotyzmu.
- Ona miała dobrą pracę, natomiast to przejście na zbliżonych warunkach to nie jest, jak mówiłem, awans – dodaje polityk PiS.

Wcześniej w Enerdze został zatrudniony syn znanego w naszym regionie posła PiS, Kazimierza Smolińskiego. Podobnych przypadków w historii rządów tej czy innej partii znamy dużo więcej. Mimo wszystko chcieli byśmy poznać Państwa opinie. Czy zatrudnianie członków rodzin polityków w państwowych firmach, to coś złego? Jak Oceniacie takie standardy?