Wydanie nr 88/2024, Czwartek 28.03.2024
imieniny: pokaż (11 imion)Aleksander, Doroteusz, Guntram, Renata, Ingbert, Joanna, Kastor, Malachiasz, Malkolm, Pryskus, Rogat
ReklamaKontakt
  • tvregionalna24.pl
  • tvmalbork.pl
  • tvsztum.pl
  • tvdzierzgon.pl

Pomoc w uzbieraniu pieniążków na specjalistyczny wózek dla Jakuba .Na podanej stronie można wpłacać pieniążki...https://www.siepomaga.pl/kubusklein

 

https //www.siepomaga.pl/kubusklein

 

Bardzo bardzo prosimy wszystkich o udostępnianie naszej prośby oraz jeżeli możecie przesyłanie na naszego synka pieniążków. Wiemy jak dużo dzieci choruje ale może ktoś będzie mógł nam coś podarować. Serdecznie dziękujemy za wszystko. Pozdrawiamy i ściskam b.mocmo 

 

Kuba przyszedł na świat w 2008 roku. Był pierwszym, wymarzonym i bardzo oczekiwanym chłopcem. Kubuś jest też ostatnim naszym dzieckiem. Niestety jego przyjściu na świat nie towarzyszyła radość. Narodziny Kubusia zapoczątkowały lata bólu i cierpienia dla całej rodziny, zmieniając na zawsze nasze życie.

 

Kuba urodził się po czterech dobach w zamartwicy oraz wylewem krwi do mózgu i niewydolnością krążeniowo-oddechową. Od urodzenia wymagał czynnej resuscytacji, miał niesymetryczną głowę oraz krwiaka podkostnowego - prawostronnego. Ponieważ stan zdrowia dziecka pogarszał się, a lekarze nie potrafili Kubusiowi pomóc, przewieziono nas na Oddział Intensywnej Terapii. Gdy inne matki odbierały gratulacje, ja usłyszałam, że stan mojego dziecka jest krytyczny.

W 9 dobie życia zabrano mi mojego synka z oczu na sale operacyjną. Zostałam sama, nie wiedząc, co będzie dalej. Płakałam, kiedy mój synek przechodził operację, w której założono banding tętnicypłucnej i podwiązano PDA. Dzieci trafiają do szpitala, nie ma w tym nadzwyczajnego, tylko że Kuba po urodzeniu spędził w nim 2 lata! W tym czasie był wielokrotnie intubowany, nie miał odruchu ssania, wciąż walczył z zapaleniem płuc i odmą płucną. Każdy dzień był dla nas darem, bo nikt nie gwarantował nam następnego. Uratowano Kubusiowi życie, ale poniósł gigantyczne koszty – uszkodzenie mózgu oraz innych narządów. Kuba jest dla mnie całym światem. Wiem, że brzmi to banalnie, ale w moim przypadku to prawda. Podczas porodu lekarz zostawił mi w macicy łożysko, w wyniku czego dostałam trzykrotnie krwotoku, usunięto mi macicę i nie mogę mieć więcej dzieci. Kubuś jest moim jedynym dzieckiem, pierwszym i zarazem ostatnim.

Gdy Kubuś walczył o życie na Neonatologii Dziecięcej, ja byłam na OIOMIE piętro niżej, jedną nogą w grobie. Każde z nas walczyło o życie i każde z nas wygrało i choć jesteśmy z Kubusiem tak bardzo okaleczeni, kochamy się nad życie.

 

Narodziny dziecka są kojarzone z najpiękniejszą chwilą w życiu matki, ale niestety ja mam inne wspomnienia. Błąd lekarski sprawił, że to dla mnie traumatyczne wspomnienie. Które wraca każdego dnia. Kocham mojego synka najmocniej na świecie takim, jaki jest, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Staram się, żeby Kubuś był szczęśliwy, dlatego nasze życie toczy się wokół niego, jego rehabilitacji, karmienia, wizyt u lekarza. Każda matka cieszy się, gdy jej dziecko rośnie i nabiera sił, a ja boję się, że jego waga sprawi, że będziemy uwięzieni w domu. Mieszkamy na IV piętrze, Jakub waży obecnie 23 kg, ma 134 cm wzrostu, jest wysoki i lejący. Codziennie pokonujemy tę trasę kilkakrotnie, aby dowieźć synka na zajęcia terapeutyczne. Oboje z mężem pracujemy na zmianę. Ja jestem pielęgniarką w Szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych, a mój mąż jest pracownikiem ochrony w służbie więziennej. Dzięki temu mamy możliwość leczenia i usprawniania kubusia.

Gdy przypada moja kolej i musimy się wydostać się z Kubusiem z domu, z trudem daję radę. Bardzo dużym problemem jest brak profesjonalnego aluminiowego, a przede wszystkim lekkiego wózka. Wieloletnia opieka nad Kubusiem pochłania olbrzymie pieniądze, dlatego wiemy że nie uda się odłożyć na ten cel. 

 

Bardzo prosimy o pomoc w uzbieraniu środków na finansowych na wózek specjalistyczny. Który byłby bardzo dużym ułatwieniem dla nas i oczywiście dla Kuby. Kubuś tak jak każde dziecko uwielbia spacery i cieszy gdy zabieramy go na dwór. Pomóżcie nam choć trochę uprzyjemnić życie naszego synka i wydostać go z pułapki mieszkania, w jakiej niebawem może utknąć.